Podczas „Zlotu Śladami Pana Samochodzika VW Garbusa & Co”, który odbył się w Kwidzynie, odbyła się aukcja na rzecz kwidzyńskiego Warsztatu Terapii Zajęciowej. Miłośnicy VW garbusów, ogórków oraz innych aut z Wolfsburga licytowali wyroby wykonane podczas zajęć prowadzonych w WTZ, a także różne pamiątki miłośników VW uczestniczących w zlotach.
Zlot odbył się po raz trzeci. W Kwidzynie zorganizowany został pod hasłem „Z wizytą u Wielkich Mistrzów”. Podczas spotkania nie zabrakło stoiska WTZ, w którym miłośnicy garbusów, ogórków i innych aut z logo VW mogli kupić unikalne, ręcznie wykonane przedmioty, wykonane w warsztacie.
Mariusz Gwóźdź, jeden z organizatorów, twierdzi, że już podczas pierwszego zlotu zbierano pieniądze dla potrzebujących.
– Zbieraliśmy wówczas pieniądze na schodołaz dla dziewczynki, która nie mogła chodzić. Udało się nam jednak zebrać dużo więcej. Rodzice dziewczynki kupili nie tylko schodołaz, ale także windę, która ułatwia jej wejście do wanny. Na drugim zlocie zbieraliśmy pieniądze w Malborku, a w tym postanowiliśmy zebrać je dla Warsztatu Terapii Zajęciowej. Przygotowania do aukcji trwały kilka miesięcy. Podpowiadaliśmy jakie przedmioty powinny być wykonane w warsztacie, aby miłośnicy garbusów chętnie je kupowali i licytowali. Nasi zlotowicze często zbierają wszystko co ma tylko znaczek VW. To prawdziwi pasjonaci – twierdzi Mariusz Gwóźdź.
Dodaje, że zlot okazał się bardzo udany.
– Pogoda nam dopisała. Liczyliśmy na to, że przyjedzie ok. 180 aut, przyjechało ok. 150 samochodów z całej Polski. Były fajne garbusiki i fajne ogórki. Mieliśmy także prawdziwe rodzynki, jak volkswagen z lat 40. Takie auta rzadko pojawiają się na naszych zlotach, bo jest ich niewiele. Samo przemieszczenie się tego auta jest dość kłopotliwe, gdyż nie ma hamulców hydraulicznych, tylko na linki. Auto dotarło do nas z Warszawy. Mieliśmy na zlocie także unikalne auto sprowadzone z Afryki. Uczestniczyłem w wielu zlotach, ale jeszcze nie widziałem takiego. Panowała fajna atmosfera. Jako organizatorzy jesteśmy bardzo zadowoleni – mówi Mariusz Gwóźdź.
Amatorzy garbusów nie mają jednak łatwego życia. Auta wymagają szczególnej dbałości i napraw.
– Niestety ceny części do wszystkich tych aut strasznie wzrosły. Każdy stara się utrzymać takie samochody w stanie, na który pozwalają mu pieniądze. Jedni inwestują więcej, inni mniej. Jeżeli się ma taką pasję i jeszcze fajnych znajomych, z którymi można ją dzielić, to trudno zrezygnować z frajdy jaką daje możliwość posiadania takiego auta i uczestniczenia w zlotach, na których panuje świetna atmosfera. Na nasze zloty przejeżdżają całe rodziny z dziećmi. W Kwidzynie przygotowaliśmy 70 pakietów dla dzieci. Okazało się, że dzieci było więcej i musieliśmy trochę dorobić – twierdzi Mariusz Gwóźdź.
Bogdan Muchowski, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie, z siedzibą w Górkach, cieszy się z możliwości współpracy z miłośnikami VW Garbusów.
– W ramach zajęć prowadzonych w naszym warsztacie przygotowaliśmy wiele różnych wyrobów. Mieliśmy nadzieję, że zainteresujemy nimi miłośników volkswagenów. Wystawiliśmy je do sprzedaży podczas zlotu. Sprzedaliśmy wyroby za ok. 2 tys. zł.
Przedmioty do aukcji wybrali organizatorzy. Okazało się, że uczestnicy zlotu nie żałowali pieniędzy i aukcja była bardzo udana. Wszystkie środki uzyskane dzięki miłośnikom VW garbusa przeznaczone zostaną na rehabilitację społeczną i zawodową naszych uczestników. Bardzo dziękujemy za możliwość udziału w zlocie i wsparcie jakie uzyskaliśmy. To bardzo budujące, że pasjonaci, którymi są uczestnicy zlotu, widzą także tych, dla których los nie zawsze był łaskawy. Wspierając nasz warsztat okazali ogromną wrażliwość i równie wielkie serca – podkreśla Bogdan Muchowski.
Aukcja nie została jeszcze zamknięta. Wiadomo jednak, że w dniu oddawania „Obserwatora” do druku organizatorzy zlotu zebrali ok. 3 tys. zł. Razem ze sprzedażą wyrobów na stoisku WTZ jest to kwota ok. 5 tys. zł.
(jk)