Nowe mutacje koronawirusa budzą niepokój na świecie. Choć udało się stworzyć szczepionki przeciw COVID-19, zawsze istnieje ryzyko, że nowe szczepy koronawirusa będą na nie bardziej odporne. Same szczepionki mogą też z czasem tracić skuteczność – przykładowo dane dotyczące szczepionki firmy Pfizer sugerują, że po upływie pół roku jej ogólna skuteczność spada z 96% do 84%. Z tych powodów rozważane jest podawanie dawek przypominających.
Pierwszym krajem, który rozpoczął szczepienia kolejną dawką, jest Izrael. Proces szczepień trzecią dawką rozpoczął się tam 1 sierpnia. Z trzeciej dawki początkowo mogły skorzystać osoby od 60. roku życia, po czym minimalny wiek był stopniowo obniżany. Od 29 sierpnia trzecią dawkę szczepionki może przyjąć każda osoba od 12. roku życia, u której minęło co najmniej 5 miesięcy od dnia zaszczepienia drugą dawką. Szczepienia trzecią dawką przyniosły obiecujące rezultaty – izraelskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że osoby od 60. roku życia po dziesięciu dniach od otrzymania trzeciej dawki były 4 razy mniej podatne na zakażenie i 5-6 razy mniej podatne na ciężki przebieg choroby i hospitalizację niż po otrzymaniu drugiej dawki. Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom w Stanach Zjednoczonych zaleca podawanie trzeciej dawki szczepionki firmy Pfizer lub Moderna osobom o obniżonej odporności. Trzecia dawka powinna być podana tym osobom co najmniej 28 dni po przyjęciu drugiej dawki. Od 20 września trzecią dawkę będzie mógł przyjąć każdy Amerykanin, który co najmniej 8 miesięcy wcześniej otrzymał drugą dawkę.
Rozpoczęcie szczepień trzecią dawką jest planowane m.in. w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Minister Zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej w Szczecinie poinformował, że Rada Medyczna dopuściła możliwość podania trzeciej dawki osobom o upośledzonej odporności. Rząd jednak nie wydał jeszcze oficjalnych ogłoszeń odnośnie szczepień trzecią dawką w Polsce.
Przemysław Rutkowski