Dzieci i dorośli wspólnie malują

Trudny czas dla rodzin zastępczych

Rodziny zastępcze, a także rodzinne domy dziecka przeżywają trudne chwile. Z powodu zagrożenia koronawirusem dzieci nie tylko nie mogą opuszczać domów, ale problemem jest także zdalne nauczanie.

– Jesteśmy w kontakcie telefonicznym z rodzinami. Pracownicy w obecnej sytuacji nie wyjeżdżają. Nie ma takiej potrzeby. Największym problemem jest zdalna nauczanie. W domu są dwa, trzy komputery, a kilkoro dzieci w różnym wieku. Bardzo trudno jest to pogodzić. To oczywiście także problem rodzin wielodzietnych. W domach dziecka też ma tylu komputerów, aby przy nich jednocześnie posadzić dziesięcioro dzieci. Nie wszyscy rodzice mają także dostateczną wiedzę, aby pomóc dziecku w matematyce czy fizyce na poziomie szkoły średniej. Poza tym rodzice zgłaszają nam, że ich dzieci otrzymują zadania do wykonania, które nie do końca rozumieją, a rodzice czasami nie bardzo mogą pomóc. Reasumując obecnie największe problemy dotyczą zdalnego nauczania dzieci. Oczywiście do tego wszystkiego dochodzą codzienne problemy, które powstają w związku z nakazem pozostania w domu. Dzieci mają różne charaktery i temperamenty. Rodzice radzą sobie, ale nie jest im łatwo. Mamy psychologów, którzy służą pomocą, ale na razie rodzice nie korzystali z takiej możliwości – twierdzi Renata Majda, kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kwidzynie.

W powiecie kwidzyńskim jest prawie 150 rodzin, w których przebywa ok. 260 dzieci.

(jk)