Rozpoczął się piąty miesiąc zawieszenia działalności placówek dziennego pobytu osób niepełnosprawnych, w tym warsztatów terapii zajęciowej. Od 2 listopada ubiegłego roku nie funkcjonują także dzienne domy dla seniorów i środowiskowe domy samopomocy. Szczególnie dotkliwe jest pozbawienie osób niepełnosprawnych rehabilitacji społecznej i zawodowej, prowadzonej między innymi w warsztatach terapii zajęciowej. Tam gdzie to możliwe prowadzone są zajęcia w trybie zdalnym, ale izolacja sprawia, że osiągnięte wcześniej efekty dotyczące przede wszystkim rehabilitacji społecznej, a także medycznej zostaną w części utracone. Przedłużającym się zawieszeniem zajęć zaniepokojeni są rodzice oraz opiekunowie niepełnosprawnych uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie. Uczestnicy także chcieliby już wrócić na zajęcia.
– Brak kontaktu z innymi uczestnikami chyba najbardziej doskwiera naszej córce. Pracuje zdalnie, ćwiczy w domu, ale brakuje jej przede wszystkim bezpośrednich rozmów i spotkań z innymi. Cieszy się z każdego telefonu czy maila. Jako rodzice jesteśmy już trochę zmęczeni całą sytuacją. Każdy dzień jest podobny do siebie. Monotonia źle wpływa na nas wszystkich. Praktycznie nigdzie nie wychodzimy i szczerze mówiąc mamy czasami dość tej całej sytuacji, ale najbardziej szkoda nam córki, której najbardziej brakuje uczestnictwa w zajęciach prowadzonych w warsztacie i bezpośrednich kontaktów z koleżankami i kolegami – mówi mama Doroty, niepełnosprawnej uczestniczki Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie.
Dla Doroty, niepełnosprawnej uczestniczki zajęć w kwidzyńskim WTZ, zawieszenie działalności w warsztacie było ogromnym szokiem.
– Z dnia na dzień zmieniło się codzienne życie i obowiązki. Codziennie przyjeżdżałam do placówki, spotykałam się z koleżankami i kolegami, miałam codzienne obowiązki, zadania i nagle wszystko się zmieniło. Pomyślałam sobie co będę teraz robić z wolnym czasem, ale terapeuci nawiązali szybki kontakt i pod ich opieką prowadzę podobny tryb życia jak w warsztacie, z czego jestem bardzo zadowolona. Zawsze rano ćwiczę, potem pracuję zdalnie na komputerze, a w przerwie ćwiczę układ taneczny. Wykonane zadanie przesyłam panu instruktorowi i czekam na kolejne. Bardzo lubię pracować. Często też rozmawiam telefonicznie lub na Facebooku z koleżankami i kolegami. Rodzice także są zadowoleni, że mam zajęcie. Terapeuci utrzymują z nimi kontakt telefoniczny, co jest dla nich ważne. Udzielają wsparcia i proponują pomoc, dlatego łatwiej jest wszystkim przejść przez ten trudny okres. Bardzo tęsknię za warsztatem i życiem sprzed pandemii koronawirusa – mówi Dorota.
Mama Bożeny, jednej z uczestniczek warsztatu, ma nadzieję, że działalność placówki zostanie jak najszybciej wznowiona, ale niepokoi ją obecny wzrost liczby zakażeń koronawirusem.
– Córka samodzielnie dojeżdżała autobusem do Kwidzyna. Nawet gdyby działalność warsztatu została wznowiona, to taka podróż wiązałaby się z ryzykiem zarażenia. Mam nadzieję, że sytuacja niedługo się poprawi i zajęcia zostaną wznowione i moja córka będzie mogła już bezpiecznie w nich uczestniczyć i także bezpiecznie dojechać – twierdzi pani Helena.
Pani Leokadia uważa, że pandemia i brak zajęć w warsztacie niezbyt dobrze wpływa na jej syna, który zmaga się z zespołem Aspergera.
– Brakuje przede wszystkim rutyny. Rano trzeba było wstać, ubrać się i umyć oraz wyjść na zajęcia. Mój syn potrzebuje takiej rutyny i przewidywalności. Nie lubi zmian i zastojów. Taka izolacja nie bardzo mu służy. Liczę jednak na to, że w końcu zrobi się cieplej i będzie można częściej wychodzić z domu. Może jeszcze będzie normalnie. Na razie musimy czekać aż sytuacja pozwoli na przywrócenie zajęć w warsztacie – uważa pani Leokadia.
To już drugie zawieszenie działalności WTZ. W ubiegłym roku z powodu pandemii warsztat musiał 13 marca zawiesić działalność. Wznowił ją 28 maja. Obecna przerwa jest już ponad dwa razy dłuższa niż ubiegłoroczne zawieszenie zajęć.
– To bardzo trudny okres dla naszych uczestników oraz dla ich rodziców i opiekunów, a także dla pracowników warsztatu. Zajęcia prowadzone są w formie zdalnej, ale nie są one w stanie zastąpić tradycyjnych zajęć prowadzonych w poszczególnych pracowniach. Rehabilitacja zawodowa i społeczna wymaga pracy w trybie stacjonarnym. Obawiamy się, że w niektórych przypadkach trzeba będzie ponownie włożyć sporo pracy, aby uczestnicy osiągnęli poziom rozwoju i samodzielności przynajmniej taki sam jak przed nadejściem pandemii – podkreśla Bogdan Muchowski, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie.
Uczestnicy warsztatu mogą liczyć na wsparcie psychologa.
– Sytuacja związana z zawieszeniem działalności Warsztatu Terapii Zajęciowej z powodu pandemii jest trudna dla nas wszystkich, ale szczególnie trudna jest dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Trudno jest im wytłumaczyć ograniczenia związane z ich codzienną aktywnością, zaangażowaniem, kontaktami z innymi ludźmi, możliwością wyjścia z domu i nawiązywaniem relacji społecznych. Pandemia i związane z nią ograniczenia z psychologicznego punktu widzenia oznaczają stratę. Straciliśmy poczucie bezpieczeństwa ze względu na zagrożenie naszego zdrowia, ze względu na brak perspektywy czasowej – nie wiemy jako długo to potrwa, a także ze względu na brak działań, które mobilizowały do aktywności. Mam tutaj na myśli różnego rodzaju rodzinne uroczystości, spotkania towarzyskie, wyjazdy czy imprezy integracyjne. W przypadku naszych uczestników były to między innymi wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne czy udział w różnego rodzaju wycieczkach. Każdy człowiek w sytuacji straty przeżywa ogromne zagubienie. Towarzyszą temu trudne emocje: złość, lęk i smutek. W pierwszej połowie ubiegłego roku ograniczenia przebiegały w innych warunkach. Było to coś nowego, co było nawet pewnym wyzwaniem, ale była wtedy też inna pora roku. Na zewnątrz było cieplej. Na kolejną falę pandemii nałożyła się ciężka zima i obawy o zdrowie były zdwojone. Wszyscy, w tym pracownicy a przede wszystkim nasi uczestnicy jesteśmy zaniepokojeni przedłużającym się stanem zawieszenia i niepewności – mówi Wanda Masalska-Szymanek, psycholog Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie.
Podkreśla, że potrzebna będzie maksymalna mobilizacja i odbudowanie wszystkich społecznych relacji, poczucia bezpieczeństwa i sprawności, która jest bardzo ważna w przypadku osób niepełnosprawnych.
– Dla niektórych osób powrót do warsztatu może być bardzo trudny. Osoby niepełnosprawne intelektualnie mają często trudności przystosowawcze. Tak długa izolacja może powodować lęki przed powrotem do otwartego środowiska. Lęki mogą narastać. Może pojawiać się brak zaufania i niezrozumienie związane ze szczepieniami lub ich brakiem. Zarówno nasi uczestnicy, jak i ich rodziny będą potrzebowali wsparcia psychologicznego – uważa Wanda Masalska-Szymanek.
Termin wznowienia działalności warsztatów terapii zajęciowych na razie pozostaje nieznany. Rosnąca liczba zakażeń w województwie pomorskim wskazuje, że nawet przybliżony termin powrotu osób niepełnosprawnych na zajęcia ciągle się oddala.
(jk)
Siedziba kwidzyńskiego Warsztatu Terapii Zajęciowej znajduje się w zabytkowym dworku w Górkach, w gminie Kwidzyn. Od stycznia 2004 roku prowadzi go kwidzyńska Fundacja „Misericordia”. Podczas zajęć niepełnosprawni mieszkańcy powiatu kwidzyńskiego zdobywają wiele umiejętności, które przydają się w życiu codziennym, ale przede wszystkim w przyszłej pracy zawodowej. W Warsztacie funkcjonuje dziewięć specjalistycznych pracowni. W zajęciach terapeutycznych uczestniczy 47 niepełnosprawnych osób. Obecnie wszyscy czekają na powrót do normalnych zajęć.