Czarno-białe zdjęcie Ani Czubały grającej na gitarze

Pożegnaliśmy Anię Czubałę

Być może nie ma ludzi, których nie można zastąpić, ale są tacy, którzy pozostawiają po sobie tak trwały ślad, że nie można go w żaden sposób wymazać. Taki ślad zostawiła Anna Czubała.

Współtworzyła Warsztat Terapii Zajęciowej w Kwidzynie dla niepełnosprawnych mieszkańców powiatu kwidzyńskiego. Pomagała tym, którzy na początku swojej drogi do samodzielności potrzebowali wsparcia i oparcia w drugim człowieku.

Czarno-białe zdjęcie Ani Czubały grającej na gitarze

– Była jedną z pierwszych terapeutek w naszym warsztacie. Nie było wówczas gotowych wzorców, z których można było skorzystać. Sama więc tworzyła i wprowadzała programy terapeutyczne, które poznała między innymi dzięki praktykom odbywanym w Niemczech. Była bardzo mądrą i wnikliwą osobą. Całym sercem oddana była osobom niepełnosprawnym. Nie ograniczała swojej pomocy jedynie do godzin pracy warsztatu. Poświęcała innym swój wolny czas. Bardzo kochała swoją rodzinę i jestem wdzięczny, że uważała, iż częścią jej rodziny byliśmy także my, pracownicy i uczestnicy warsztatu – mówi Bogdan Muchowski, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie.

Anię Czubałę, bardzo dobrze wspominają niepełnosprawni uczestnicy warsztatu.

– Była bardzo kochaną, ciepłą osobą. Nauczyła mnie wszystkiego. Kiedy zostałam uczestniczką warsztatu terapii zajęciowej, niewiele potrafiłam. Pani Ania nauczyła mnie wyszywać i haftować. Chodziła ze mną nie tylko na zajęcia rehabilitacyjne, ale także na spacery. Była bardzo serdeczna, sympatyczna i czuła. Wspominam panią Anię bardzo ciepło – mówi Dorota, niepełnosprawna uczestniczka Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie.

Bardzo cieszyła się, że warsztaty terapii zajęciowej zaczęły powstawać w całym kraju.

– Praca z osobami niepełnosprawnymi w warsztacie przynosi wiele pozytywnych efektów terapeutycznych i emocjonalnych. Warsztat odkrywa świat mało znany. Mam nadzieję, że wszyscy, dzięki naszej pracy dostrzegą wielki potencjał tkwiący w ludziach, którym niejednokrotnie odmawiało się prawa do zwykłego życia, pracy czy dostępu do kultury – mówiła w 2008 roku.

Kardynał Stefan Wyszyński, powiedział kiedyś, że człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy gdy musi władać. Dla Anny Czubały służenie innym było treścią całego życia. Pozostał żal, że zbyt krótkiego.

(jk)

Czarno-białe zdjęcie Ani Czubały z kobietą o niskim wzroście